Archiwa tagu: calibre

Sieczkarnia calibre w akcji. Porównanie do kindlegena.

Wiele osób poleca calibre jako niezawodne remedium na wszelkie bolączki związane z tematami ebookowymi. Ja natomiast widząc, co potrafi wyczyniać ten program zalecam daleko posuniętą ostrożność. Jednym z takich – niedopuszczalnych z mojego punktu widzenia – zachowań, jest daleko posunięta modyfikacja oryginalnego kodu ebooka. Dzieje się to nawet przy prostej generacji pliku MOBI na podstawie źródłowego pliku EPUB.  Zmiany są tak daleko posunięte, że – w moim mniemaniu – mamy do czynienia już z zupełnie innym plikiem o tej samej treści. Przejdźmy do dowodów. Czytaj dalej Sieczkarnia calibre w akcji. Porównanie do kindlegena.

Calibre dorobił się wreszcie edytora ebooków z prawdziwego zdarzenia. Czy Sigil powędruje do lamusa?

Od długiego już czasu całkowicie zrezygnowałem z korzystania z calibre jako narzędzia do „poprawiania” ebooków. Dlaczego? Z prostego powodu… calibre wprowadza nieprawdopodobną liczbę zmian w całej książce podczas wprowadzania nawet bardzo prostej poprawki. Ja nie godzę się na to. Chcę mieć w ręku pełną kontrolę nad całym kodem książki.

Tę potrzebę do niedawna w prawie pełni (trzeba jeszcze w konfiguracji wstępnej wyłączyć Pretty Print Tidy) realizował  jedynie Sigil. Niestety aplikacja od wielu lat jest w stanie praktycznie wegetatywnym. Kod produktu jest podtrzymywany przy życiu przez programistów zapewniających tylko łaty do krytycznych błędów. W rezultacie na moim systemie Mac OS X Mavericks Sigil jest baaardzo niestabilny i łatwo wywraca się. Czytaj dalej Calibre dorobił się wreszcie edytora ebooków z prawdziwego zdarzenia. Czy Sigil powędruje do lamusa?